niedziela, 13 kwietnia 2014

Maraton a ja

Tak, to właśnie dziś. Orlen Maraton w Warszawie. Tysiące odób wystartowało z lini startu i walczą z własnymi słabościami. Chcą udowodnić sobie, że mogą i potrafią. A ja? Ja objadam się czekoladą i cukierkami. Co za żenada...


Czasu nie cofnę ale odkładam te słodkości. Nie chcę i nie pozwolę by nade mną panowały.
Zaczęłam biegać, ćwiczyć z Chodakowską więc czemu robie wszystko by to zaprzepaścić. Jestem tak słaba. Tak łatwo się poddaje? Może. Poćwiczę więc jak najszybsze podnoszenie się z porażki!

niedziela, 23 marca 2014

Aut vincere,aut mori

Wybieram pierwszą opcje bo umierać jeszcze nie czas.
Pora ruszyć swe szanowne dupsko i zacząć działać. Zadbać o swój wygląd, zdrowie i pasje. Zacząć wreszcie żyć pełnią życia. Egzystowanie nie jest fajne. Nie wyczekuje się jutra, nie zachwyca się dniem dzisiejszym. To nie jest nasz cel, prawda?

Moja wątroba cierpi. Cierpi w ciszy. Nie narzeka, nie wrzeszczy. Siedzi grzecznie wokół innych organów i czeka na lepsze jutro. A ja bombarduje ją tetralysalem. Zrozumie...


A skoro zaczęłam pozbywać się nieprzyjacieli z twarzy może też warto pozbyć się kilku zbędnych kilogramów? Wszystkie wymówki już wyczerpałam a pupa rośnie


Ps. Książkę chętnie oddam w dobre ręce a najlepiej wymienię na inny poradnik :)

sobota, 22 marca 2014

Tabula rasa

Podobno nic nie dzieje się bez przyczyny.
Oto i jestem!
22 lata na karku a wciąż pstro w głowie.
Tak, to ja:)

Zaczynam z nową, pustą kartą a to jak ją zapełnie zależy tylko ode mnie.
Czyż to nie cudowne uczucie?

Blog czysto "lifestajlowy" całkiem niemodowy...